„Stabat Mater i Harnasie”
W niedzielne popołudnie, 26 marca br. wybraliśmy się do Bydgoszczy, do Opery Nova.
Cel wyjazdu: „Stabat Mater i Harnasie” – spektakle baletowe do muzyki Karola Szymanowskiego, w choreografii Roberta Bondary.
Kilkuminutową owacją zakończyło się przedstawienie baletowe. Na wieczór składały się dwie choreografie Roberta Bondary w jego inscenizacji. Na scenie „Stabat Mater” występują nie tylko tancerze, ale i śpiewacy i chór.
A w "Harnasiach" tenor jest jedynie słyszalny z kanału orkiestrowego.
Robert Bondar – choreograf, opowiada:
„STABAT MATER” Inscenizacja „Stabat mater” nie będzie w swoim założeniu dosłownym zobrazowanie męki Chrystusa i cierpień Maryi, a raczej symbolicznym odwołaniem się do tych wydarzeń. Liczę, że przyjęcie takiego właśnie punktu widzenia wzbogaci możliwości interpretacji spektaklu, które pozwolą spojrzeć na „Stabat Mater” nie tylko z perspektywy Maryi opłakującej śmierć Jezusa Chrystusa, ale i Matki, która opłakuje śmierć własnego Syna. Mam nadzieję, że nadanie bardziej ludzkiego wymiaru tej historii poprzez jej uniwersalizm sprawi, że stanie się ona jeszcze bliższa widzom. Spektakl w swojej konstrukcji przyjmuje nieco atmosferę swoistego obrzędu, którego celem jest przywołanie i przeżycie dobrze znanych wydarzeń na nowo.
„HARNASIE” Od czasu premiery „Harnasiów”/początek XX w./ otaczająca nas rzeczywistość zmieniła się diametralnie. Trudno byłoby dziś na Podhalu znaleźć typowych zbójów jak z libretta. Folklor stracił też swój autentyzm - już nie jest naturalną częścią życia lokalnych społeczności, a przetworzony, stylizowany dostarcza jedynie rozrywki i nabiera charakteru dekoracyjnego przy okazji różnych okoliczności, jak np. ślubu w górskiej scenerii. Opracowując „Harnasie” nie zakładałem wiernej rekonstrukcji spektaklu, której miarą doskonałości byłoby jak najwierniejsze i najbliższe oryginałowi odtworzenie dzieła. Drogą wielokrotnie bardziej atrakcyjną i ekscytującą wydało się pozostanie wiernym librettu i partyturze, ale odkrycie i położenie nacisku na te elementy, które nawet dziś pomimo upływu czasu są bliskie i zrozumiałe współczesnemu widzowi, przystają do rzeczywistości, w której żyje tu i teraz. Na dalszy plan został więc odsunięty ludowy koloryt ustępując miejsca na głębsze wniknięcie w osobowości postaci, ich rozterki, motywy, ale również relacje międzyludzkie i zależności społeczne, które niejednokrotnie wpływają na podejmowane decyzje. Mam nadzieję pozwoli to odnieść się silnie do uniwersalnego przesłania spektaklu, które sprawia, że „Harnasie” nie straciły nic ze swojej aktualności.
Szymanowski rewelacyjnie zastosował rodzaj stylizacji folkloru. Zawarł w Harnasiach cytaty z aż dziewięciu melodii ludowych. Z góralskich są to tak znane, jak Hej, idem w las (w partyturze Marsz zbójnicki), W murowanej piwnicy (Taniec zbójnicki), Ja za wodom, Pocies, chłopcy, pocies bijać, a także pieśń weselna Chmiel (w wersji instrumentalnej).
Wspólny mianownik dla choreografii stworzyła Julia Skrzynecka, odpowiedzialna za scenografię i kostiumy.
- Pracujemy nad dziełami o zupełnie odmiennym charakterze. "Stabat Mater" to utwór podniosły, wzruszający, wręcz mistyczny. "Harnasie" bliższe są temu, co przyziemne. Długo zastanawiałam się, jak połączyć oba dzieła na scenie. Pomyślałem, że tym co je łączy jest niebo - zdradza.
Piękne przeżycie
Ela Horak za tekstem z Opera Nova
Zdjęcia: Grzegorz Horak oraz fotografie spektaklu ze strony Opera Nova